Dlaczego kantory stacjonarne umierają?

Prowadzenie kantoru - zwłaszcza w niewielkich miasteczkach było związane z prestiżem oraz ogromnymi zarobkami. Złośliwi mogą nawet stwierdzić, iż do triumwiratu - proboszcz, komendant, wójt dołączył właściciel dobrze prosperującego kantoru. Brak konkurencji oraz otwarcie granic dla społeczeństwa naznaczonego sznytem „homo sovieticus” było istną rewolucją. W konsekwencji z wyjazdów zagranicznych oraz przedsiębiorstw o zasięgu międzynarodowym korzystał każdy.

Kantory walutowe wciąż rosły w siłę. Rodziły się w najbardziej charakterystycznych, bo centralnych częściach miast, a ich dynamiczny przybytek sprawiał, że stały się celem mafii - nota bene, również przeżywającej rozkwit w ostatniej dekadzie minionego stulecia. XXI wiek jednak odwrócił tę tendencję, bowiem rozpoczął proces powolnego umierania kantorów stacjonarnych. Dlaczego tak się stało?

Ofensywa wirtualnego świata

Z biegiem lat większość osób przyzwyczaiła się do kapitalistycznej formy. Moment owego letargu był krótki, ponieważ po chwili istotną rolę zaczął odgrywać pęd technologiczny, który nie oszczędzał praktycznie nikogo. Jego symbolem i podstawowym narzędziem jest rzecz jasna internet. To właśnie wirtualny świat wykreował tzw. e-kantory, czyli internetową wymianę walut. Dzięki licznym walorom owej formy z tego rodzaju usług korzystają nie tylko przedsiębiorcy, ale także osoby prywatne. W jednej chwili w bardzo prosty sposób możemy przeliczeń jedną walutę na drugą, w czym pomoże nam kalkulator walutowy online. Sprawdźmy zatem jakie korzyści niesie ze sobą wirtualny kantor.

Zalety wirtualnych kantorów:
- oszczędzenie czasu i dodatkowych kosztów
- liczne oferty i promocje
- programy lojalnościowe
- znacznie korzystniejsze kursy walut
- większe bezpieczeństwo oraz komfort
- dodatkowe możliwości

To tylko część korzyści, które przyczyniły się do stopniowego wymierania kantorów stacjonarnych. E-kantory rosną w siłę z miesiąca na miesiąc, a tendencja wzrostowa oraz dynamiczny rozwój sprawiają, że nic nie wskazuje na to, by ich popularność w najbliższych latach spadła.