Kładka może zostać zamknięta!
27 lipca 2015
3375
Kładka nad "Białką" pomiędzy ulicami Grażyńskiego i Komorowicką może zostać zamknięta. To najczarniejszy, aczkolwiek całkiem realny scenariusz.
Kładka najprawdopodobniej powstała w latach 70-tych na zlecenie pobliskiego FSM-u. Konstrukcja nad rzeką, do której nikt się nie chce przyznać, niszczeje z każdym dniem. - Kładka jest w złym stanie technicznym. Powiatowy Inspektorat Nadzoru Budowlanego na naszą prośbę podjął próbę ustalenia właściciela obiektu, ale niestety działanie to nie przyniosło żadnego skutku - mówi Krzysztof Rogala, główny inżynier Miejskiego Zarządu Dróg w Bielsku-Białej.
Okazuje się, że w grę nie wchodzi doraźny remont konstrukcji, gdyż była ona robiona metodą gospodarczą bez żadnych planów. - Tu nie chodzi tylko o zniszczony podkład, ale również o dźwigary. Ta konstrukcja nie odpowiada żadnym kryteriom, które powinien spełniać ciąg pieszy - dodaje inżynier Rogala.
W grę wchodzi tylko i wyłącznie budowa nowego przejścia nad rzeką, a to nie jest tania sprawa. Koszt budowy nowej kładki wraz z projektem to około pół miliona złotych. Miasto zgłosiło się już do spółki, która zarządza dawnym majątkiem Fiata, o partycypację w kosztach.
- Z analizy ruchu wynika, że w 90. procentach z kładki korzystają pracownicy dawnego Fiata. Złożyliśmy już wniosek do spółki Gestin Polska o partycypację w kosztach przy budowie nowej konstrukcji. Prezes tej spółki nie ma takiej mocy, ażeby określić sprawy partycypacji w kosztach, przesłał te dokumenty do Turynu i tam ma zostać podjęta decyzja - wyjaśnia Krzysztof Rogala z MZD.
Co w sytuacji, gdy spółka nie będzie chciała dołożyć się do kładki? Grozi jej zamknięcie, gdyż w budżecie miejskim nie ma kwoty na wybudowanie przeprawy nad rzeką od podstaw. - Wówczas będziemy musieli zwrócić się do Powiatowego Inspektora Nadzoru Budowlanego z wnioskiem o zamknięcie tego obiektu - kończy główny inżynier Miejskiego Zarządu Dróg w Bielsku-Białej.