Urszula Szabla - sylwetka kandydatki do Rady Miejskiej
15 października 2018
3156
Artykuł sponsorowany
Wyborcy obdarzają swoim głosem najchętniej tych kandydatów, którym ufają, którzy rozumieją ich troski, podzielają ich oczekiwania i aspiracje. To zaś wymaga uchylenia przed Wyborcami części prywatności kandydata. Prezentujemy artykuł przygotowany przez Urszulę Szablę, kandydatkę Koalicji Obywatelskiej do Rady Miejskiej z okręgu nr 1.
Jestem z Komorowic i zawsze byłam z tego dumna. Mój pradziadek, Antoni Zemanek, przed
wojną kupił działkę obok piekarni "U Gawła" i wybudował tam dom. Dom, który stoi do dzisiaj. Do
Komorowic pradziadek przeprowadził się z Kóz. Tutaj chodziłam do szkoły i tutaj, dzięki druhowi
Józefowi Radoniowi, rozpoczęła się moja przygoda z harcerstwem. Była to nieoceniona szkoła życia, działania, współpracy i budowania relacji. Przyjaźnie zawiązane w harcerstwie szczęśliwie trwają do dzisiaj.
Przez ponad 20 lat pracowałam w komorowickiej bibliotece. Dawało mi to tak ważny dla mnie kontakt z ludźmi. Tymi, których znałam, ale też tymi, którzy mnie znali. Niektórzy nawet od dziecka. Do dzisiaj ciepło wspominam te rozmowy, spotkania. Szczególnie wzruszające dla mnie było to, że osoby, które znały mojego ojca, twierdziły, że cieszyłby się, gdyby dane mu było tego doczekać. Czas pracy w bibliotece, to również około dziesięcioletni okres współpracy z radiem Anioł Beskidów Beskidzkim Radiem Katolickim. To setki polecanych, wespół z koleżanką, książek wartych przeczytania. To zarówno audycje okolicznościowe, jak również kilkadziesiąt książek przeczytanych na antenie. Nie było w tedy jeszcze audiobooków...
Także w trakcie tej pracy, w latach 2005-2010, podjęłam studia zaoczne. Studiowałam socjologię na ATH, a później na UŚ, gdzie obroniłam pracę magisterską. Te studia dały mi wiedzę i
znajomość procesów społecznych, rozumienie rzeczywistości.
Czteroletnia praca w Radzie Osiedla dała mi doskonały wgląd w sytuację dzielnicy, problemy mieszkańców, w to co pomaga i przeszkadza w godnym życiu. Pośrednio również udało mi się poznać życie dzielnic sąsiednich, zwłaszcza tych „ zza miedzy”. W Radzie Osiedla współpracowałam zarówno z osobami doświadczonymi, jak i tymi wnoszącymi świeżość spojrzenia. Była to kontynuacja sprawdzonych działań, ale i nowe formy, nowe pomysły.
Jedną z pierwszych spraw, którymi się zajmowaliśmy, to chodnik przy ul. Barkowskiej i dowóz dzieci z tego rejonu do szkół. Przykro mi, że mimo bardzo dużej aktywności Rady, do tej pory problem jest nierozwiązany. Nie traktuję tego jednak jako porażki, ale jako jeszcze jeden z powodów, by kandydować. Wiem doskonale, że radny może więcej, a ja bywam uparta. Za to pomysł Jacka Jamborskiego, by na skrzyżowaniu ulic Daszyńskiego, Hałcnowskiej i Czorsztyńskiej zrobić rondo, jest już bliski realizacji.
Z pewnością nowa jakość w pracy Rady Osiedla, to lokalny portal komorowice.pl. - nowa forma komunikacji z mieszkańcami. Wiem, że zamieszczane na nim nieodpłatnie komunikaty i informacje przygotowywane przez Radę cieszyły się Państwa żywym zainteresowaniem.
Wiele jest spraw, którymi przyszły radny będzie musiał się zająć tak, aby nasze życie w tej dzielnicy stawało się coraz lepsze. Tak, by otoczenie stawało się przyjazne, wygodne dla mieszkańców. O wielu tych sprawach wiem, pisałam o tym w poprzednim artykule. Wiem również, że o wielu mi jeszcze powiecie. Dlatego jestem spokojna o możliwość rozeznawania spraw do rozwiązania. Pracując z ludźmi, nauczyłam się, ze bardzo często wystarczy ich wysłuchać. Nie tylko zadać pytanie. ale i wsłuchać się w odpowiedź.
Nie obiecuję, że wszystko da się zrobić, że jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki wszystkie problemy zostaną rozwiązane, a bolączki znikną. Szanuję bowiem siebie i wszystkich Wyborców. Są uwarunkowania zewnętrzne, są ograniczone środki finansowe, są procedury i plany rozwoju. Natomiast warto i trzeba pewne problemy poruszyć, oczekiwania wypowiedzieć głośno! Pozwolić, aby wybrzmiały w przestrzeni publicznej. Nie mogę obiecać, że wszystko da się zrobić, ale mogę obiecać, że o wszystkim da się porozmawiać, że wszystko należy powiedzieć na forum Rady Miasta. A poza tym wspomniałam już, że bywam uparta?
Ważne jest, abyście jako Wyborcy, świadomi mieszkańcy tego terenu, wybierając, zwrócili uwagę na możliwości, znajomość rzeczy i autentyczność. Nie sztuka raz na cztery lata powiedzieć, że się ma sposób na cudowne rozwiązanie wszelkich problemów. Dokładnie czytam deklaracje wyborcze pozostałych kandydatów. Ich doświadczenia, ich wiedza, pomysły nie mogą się zmarnować. Ich wyborcy też mają swoje racje i nie chcę, by czuli, że ich głos został zmarnowany i przepadł. Oczywiście, nie ukrywam, że szczególnie są mi bliskie postulaty osób z
mojej listy wyborczej.
Jestem otwarta na ludzi, lubię i potrafię empatycznie z nimi rozmawiać. Potrafię nawiązywać, budować i utrzymywać tak ważne dla społeczności lokalnej relacje. Cieszy mnie, inspiruje, kiedy sprawy przybierają zamierzony i pożądany obrót. Ale wiem, że nie dzieje się to samo. Potrzebna jest uważność, dokładność i zorganizowanie. Pochlebiam sobie, że posiadam te cechy. Jestem przekonana, że warto mi zaufać.
Materiał sfinansowany przez KWW Platforma.Nowoczesna Koalicja Obywatelska