Policjanci zlikwidowali "dziuplę" samochodową w Komorowicach
31 stycznia 2017
4109
Policjanci z wydziału kryminalnego w Bielsku-Białej zlikwidowali "dziuplę" samochodową, do której sprowadzano kradzione samochody. Śledczy odzyskali akcesoria samochodowe oraz dwa kompletne, skradzione wcześniej Volkswageny o wartości ponad 50 tys. zł. Stróże prawa zatrzymali 26-letniego mężczyznę podejrzanego o kradzież tych pojazdów oraz jego 36-letniego wspólnika, który przechowywał i sprzedawał skradzione podzespoły.
Kryminalni zajmujący się zwalczaniem przestępczości samochodowej namierzyli "dziuplę" samochodową, do której trafiały skradzione samochody. Trop wiódł do Komorowic, gdzie 36-letni mężczyzna demontował na części i sprzedawał elementy kradzionych pojazdów.
Policjanci wkroczyli do akcji. Zatrzymali 36-latka, a w czasie przeszukania jego posesji odnaleźli i zabezpieczyli podzespoły skradzionych samochodów różnych marek, tablice rejestracyjne oraz przeznaczone do rozbiórki dwa kompletne jeszcze pojazdy marki Volkswagen Golf o wartości ponad 50 tys. zł. Odnalezione samochody i pozostałe podzespoły zabezpieczono do dalszych badań identyfikacyjnych. Ponadto w czasie przeszukania posesji należącej do zatrzymanego, kryminalni odnaleźli 3 sztuki broni palnej i 290 sztuk amunicji, które zostaną poddane szczegółowym ekspertyzom balistycznym.
Dalsze czynności prowadzone w tej sprawie doprowadziły do zatrzymania 26-letniego mężczyzny, który trudnił się kradzieżą samochodów. Tylko w zeszłym miesiącu skradł w Bielsku-Białej, Czechowicach-Dziedzicach i Ustroniu dwa Volkswageny Golfy i Volkswagena Polo. Dwa z tych samochodów policjanci odnaleźli kompletne, ukryte w "dziuplach". Kryminalni ustalili ponadto, że zatrzymany ma na swoim koncie liczne włamania do pojazdów, z których kradł wartościowe rzeczy, m.in. plecaki z dokumentami i wyposażenie.
Zatrzymani mężczyźni usłyszeli już zarzuty. Młodszy z nich kradzieży z włamaniami, za co grozi mu do 10 lat więzienia, natomiast starszy - paserstwa, za które może trafić za kraty na najbliższe 5 lat. O ich dalszym losie zdecyduje wkrótce prokurator i sąd.